HAJER LEVEL. Warsztaty Perkusja & Bas – Praca w sekcji rytmicznej!

Stowarzyszenie AS czyli Artyści Siemianowicom, Siemianowickie Centrum Kultury oraz organizator warsztatów Drumset Academy, kolejny raz potwierdziły, że perkusja to bardzo egzotyczny instrument, który przyciąga coraz więcej widzów, zainteresowanych grą. Uważam, że Śląsk to ludzie bardzo dbający o tradycję, ludzie którzy nie burzą i nie zapominają, lecz odnawiają i dają nowe życiem starym miejscom. Przykład? Kopalnie. Ze starego szybu można przecież zrobić świetne miejsce,przekształcić je w świat kultury i organizować imprezy ogólnomuzyczne na wysokim poziomie.

Dlaczego Hajer? Kojarzy się z wysokim poziomem prawda? I bardzo dobrze, bo tak miało być i tak było, więc nazwa warsztatów trafiona          w dziesiątkę! Ale Hajer to nie 'wysoki’ ani 'wysokość’ lecz 'Górnik Strzałowy’, więc i nazwa jest wymyślona z szacunkiem dla tradycji             i górników. Jednak kojarzy się z poziomem jakości i taki był zamysł.         W przyszłości może powstanie Hajer Level Piano lub Guitar Workshop.

Dzień I

Pierwszy dzień warsztatów rozpoczął się o godzinie 12:00. Impreza była trzypoziomowa. Warsztaty perkusyjne odbywało się na pierwszym piętrze w głównej sali koncertowej, gdzie woje lekcje prowadził Piotr Czyja            z Drumset Academy. Na tym samym poziomie były wystawy gitar basowych firmy Ibanez, blach perkusyjnych Meinl, werbli firmy Łukawski oraz instrumenty perkusyjne typu Cajone firmy Schwug Cajon. Na parterze czyli poziomie wejścia do szybu, znajdowały się stoiska z informacją          i stoiska z gadżetami, upominkami i prezentami.

Jednym z ciekawszych miejsc na Hajer Level, szczególnie dla młodych pasjonatów perkusji, było stanowisko do sprawdzenia swojej szybkości gry. Można tam było wystukać największą ilość jedynek na elektronicznym padzie, liczącym uderzenia. Takie rzeczy to już jednak dla sportowców, a nie muzyków. Zabawa mimo to byłą przednia. Kolejnym ciekawym stanowiskiem była scena z elektronicznymi bębnami firmy Black Hawk.

Na poziomie minus jeden czyli pod ziemią, „wągiel wydobywoł”Kosma Kalamarz ze swoimi studentami. Poziom zero i minus jeden przypominał wiele z kopalnianych lat i tworzyło to świetny klimat. Kosma w mrocznym klimacie tłumaczył harmonie na basie, która świetnie współbrzmiała         z miejscem, gdzie trenowali basiści. Gdybym był basistą, chciałbym uczyć się od Kosmy, ma dar nauczania. W przerwach można było pograć na wystawionych instrumentach, a na zakończenie odbyły się losowania         i rozdania nagród, co jak na pierwszy dzień było zaskoczeniem. Impreza jeszcze dobrze się nie rozkręciła, a tu już nagrody i upominki? Fajnie! Głównymi nagrodami były werbel firmy Tama, model SLP oraz gitara basowa Ibanez. Na koniec pierwszego dnia odbyło się jam session w przyjaznej kawiarence/restauracji, która również znajdowała się na poziomie minus jeden.

Ku mojemu zaskoczeniu, Peter Szendofi jako pierwszy zagrał jam session, ale nie na perkusji lecz na klawiszach i zagrał lepiej niż nie jeden klawiszowiec. Był tu smak, melodia i groove. Peter to bardzo utalentowany muzyk, który został doceniony przez świat i doskonale prowadzi swoją karierę. Niedawno wrócił z Kanady z nagrania dla kanały Drumeo, nagrał swoją solową płytę Quintessence ze światowej klasy muzykami.                    A zobaczyliśmy skromnego muzyka, który zasiadł za piano i zagrał            z Piotrem na bębnach i Kosmą na basie – mega trio! Oczywiście nie postrzegajmy skromny jako chodzących ludzi z głową w dół, bo nie na tym polega skromność, lecz wyczuwa się to w jego zachowaniu, to po prostu klasa sama w sobie. Jam session oblężone było głównie przez młodych ludzi, którzy czekali na swoją kolej, a najbardziej aktywni byli ci najmłodsi, co bardzo cieszy i rokuje dobrze na przyszłość.

Dzień II

Dzień drugi przebiegł w luźniejszej atmosferze, chociaż nie obyło się bez emocji. Zajęcia miały odbyć się o godzinie 12:45, ale niestety panowie akustycy nie do końca znali się na funkcji akustyka i mieli problem            z nagłośnienie perkusji, który przedłużył rozpoczęcie o jakieś 45 minut.      W zawodowym świecie to nie realne, ale jak widać, czasami się to zdarza… Sytuacja została opanowana i Peter rozpoczął swój solowy występ. Oczywiście rozpoczął od utworów z swojej solowej płyty, a zaraz po tym zaprezentował solo. Po solówce rozpoczął pokaz ćwiczeń, które sam na co dzień używa. Bardzo czysto i zrozumiale pokazywał wszystkie ćwiczenia, głównie oparte na jedynkach i dwójkach, więc dla początkujących perkusistów było to świetne przedstawienie, ale również dla zawodowych muzyków, pojawiło się wiele przydatnych szczegółów.

Jedynkami i dwójkami Peter operował na całym zestawie, rozwijając je na całym zestawie, z akcentami na blachach, przekładaniem rąk itp. Przede wszystkim najważniejsze w tych ćwiczeniach jest dokładność, więc bardzo ważne jest aby ćwiczyć wolno i dokładnie i z czasem przyspieszać, kiedy ćwiczenie jest już opanowane. Niestety nie drogi na skróty.

Kiedy padło pytanie, kiedy został zawodowym muzykiem, odpowiedział skromnie, że to konsekwencja systematycznego grania, ćwiczenia, promowania siebie, budowania swojej kariery. Konsekwencja i codzienna praca nad sobą. Lepiej 25 minut dziennie i mądrze i niż 8 godzin raz         w tygodniu i bez sensu.

Bas

Na poziomie zero słychać było dźwięki wielkiego basisty Andrew Lauer. Jego aksamitna grana basie była tak piękna i melodyjna, że ledwo utrzymałem aparat w rękach. Jeszcze nigdy wcześniej nie słyszałem tak pięknie granych dźwięków.

Niesamowite podejście do uczniów, totalny luz. Andrew mówił do swoich uczniów, żeby nie skupiali się na technice, tylko żeby opowiadali swoją historię , grając na basie… Aż chciało się grać na basie, mimo że nie umiem ;-)…

 

Konkurs Black Hawk Cyber Drums

W przerwie odbył się konkurs młodych talentów na najlepszy groove – na elektronicznych bębnach firmy Black Hawk. Fajnie jest obserwować, jak młodzi ludzie, jeszcze w sumie dzieciaki, lgną do perkusji, żeby grać bez końca, nie zawsze poprawnie, nie zawsze równo, ale z takim oddaniem, którego u starszych kolegów czasami brakuje.

Konkurs na najlepszy groove wygrała Amelka Spich oraz Dawid Siemek. Nagrody jakie otrzymali za wygrany konkurs to: naciągi firmy Evans, płyta Petera Szendofi, koszulki oraz gadżety Hajer Level.

Koncert finałowy

Po konkursie emocje unosiły się w całym budynku i rosły z minuty na minutę, ponieważ przed nami był jeszcze koncert finałowy Andew 'The Bullet’ Lauer Band, kóry zamykał warsztaty Hajer Level. Nikt chyba nie wiedział czego się spodziewać, ponieważ Andrew Lauer to wschodząca gwiazda basu i jeszcze nie wszyscy go znają.

Koncert był pod znakiem zapytania, co będzie nam dane usłyszeć. Koncert rozpoczął się od mocnego funkowego uderzenia, które wgniotło wszystkich w krzesła. Wielkość a zarazem skromność młodego Andrew odczuwalna była w jego grze, która była bardzo osadzona, z tłustym groovem, wypełniona melodią i świetnym wokalem muzyka, czego chyba nikt się ni spodziewał jeśli go wcześniej nie znał.Nikt sobie nie przeszkadzał ale przecież na tym poziomie, nie ma mowy o chaosie na scenie. Perkusista Christian Hulsmann – mniej znaczy więcej. Daniel Kruger – absolutnie doskonała harmonia i urocza saksofonistka – Michelle Labonte, która bardzo smacznie wypełniała miejsce dla siebie na solówki czy unisona z Andrew.

Podsumowanie

Hajer Level do kolejny dowód na to, że dla chcącego nic trudnego. Wystarczy pomysł, szczere chęci zrobienia czegoś fajnego, zainteresowania tym sponsorów i działamy. Oczywiście nie od razu Rzym zbudowano, więc trzeba wyciągnąć wnioski z pierwszej edycji, zastanowić się, co poprawić, co zmienić, dodać lub odjąć i budować kolejną edycję czy kolejne pomysły.

Dobrych rzeczy nigdy za wiele. Dbanie o kulturę muzyczną na jak najwyższym poziomie to podstawa, więc jedziemy z koksem i do zobaczenia na kolejnej edycji HJ. Wielkie brawa dla całej ekipy Hajer Level za solidną robotę.

 

Przygotował: Paweł 'Mr Sticky’ Larysz

Zdjęcia: Agnieszka Litarska