Eugene Ryabchenko to jeden z utalentowanych perkusistów młodego pokolenia, który rozwija się w błyskawicznym tempie. Jego umiejętności są wyśmienite, a technika prezentuje się w ekstremalnych tempach. Kiedy ogląda się jego popisy na kanale youtube i wie o tym, że ten chłopak skończy 5 stycznia 24 lata, to przychodzi myśl – Wow… kiedy on to wszystko opanował?
Jego technika i prędkość to dwie zalety, które są bardzo przydatne w death-metalowym graniu, ale to nie wszystko, co ten chłopak potrafi. Najciekawsze jest to, że Eugene najpierw grał na fortepianie, a perkusja pojawiła się później i całkiem przypadkowo.
Mówi o sobie, że zawsze był grzecznym chłopcem, który słuchał swoich rodziców. Jego starszy brat był dla niego wzorem, starał się go naśladować…gdzie jego brat, tam Eugene ;-)… To właśnie podążając za swoim bratem, odnalazł perkusję. Obecnie studiuje w Wiedniu na Uniwersytecie Technicznym i myślę, że to nie koniec jego podróży…
Poznajcie tego wyjątkowego młodego artystę, bo jest jednym z najciekawszych ludzi na świecie!
Jesteś młodym perkusistą, który rozwija się w błyskawicznym tempie. Stary, jak ty to robisz?
Myślę, że to typowy proces dla młodych ludzi, że rozwijają się bardzo szybko, co często sobie powtarzam, żeby wykorzystać młodość, życie bez rodziny i konkretnych zobowiązań. Dzisiaj pojawia się coraz więcej utalentowanych młodych muzyków, to staje się naturalne dla świata muzyki. Jestem bardzo szczęśliwy, że znalazłem moje przeznaczenie, więc sprawa jest prosta. Robię to, co kocham i staram się być tak dobry, jaki tylko potrafię.
Kiedy zacząłeś grać na perkusji i kto był twoją inspiracją?
Moją grę na perkusji rozpocząłem w 2006 roku, miałem wtedy 14 lat. Kiedy zaczynałem, nie miałem żadnej inspiracji z zewnątrz, ale moment, do którego wracam myślami, to 2006/07 rok i przypominam sobie, że lubiłem słuchać gry Joey Jordisona. Joey wtedy był chyba najpopularniejszym „odjechanym” perkusistą, jakiego znałem. Poza nim, nie słuchałem żadnych innych metalowych pałkerów.
Jak rozpoczęła się twoja historia perkusisty. Pasja do tego instrumentu pojawiła się naturalnie czy jednak twoja historia była z tych zawirowanych, skacząc z instrumentu na instrument i ostatecznie padło na perkusję?
Chodziłem do szkoły muzycznej od 7 do 14 roku życia i uczyłem się gry na pianinie. Będę z tobą szczery, nie znalazłem w tym żadnej pasji. Kiedy ukończyłem tę szkołę, nie grałem przez dwa lata na żadnym instrumencie. W listopadzie 2005 roku, kiedy pewnego dnia wróciłem do domu, mój starszy brat, który jest gitarzystą i kompozytorem, powiedział do mnie: „Ja i moi przyjaciele, składamy rockowy band i chciałbym, żebyś w nim grał na basie”. Szczerze, nie mogłem się doczekać, kiedy zaczniemy grać i będę mógł grać tak głośno, jak tylko będę chciał. W tym czasie było nas w zespole 10 osób i próbowaliśmy grać wszystko, co tylko wpadło nam do głowy. Ja oczywiście grałem cały czas na basie. Zaczęliśmy pisać piosenki w stylu Korn’a, Deftones itp. Po jakimś czasie mój brat zostawił ten zespół i dołączył do lokalnego pankowo – rockowego zespołu. Zawsze podążałem za moim starszym bratem, więc niedługo po nim również odszedłem z zespołu. W lutym 2006 roku chłopaki z nowego zespołu mojego brata powiedzieli, że szukają perkusisty. Wszyscy znajomi zachęcali mnie, żebym spróbował, że sobie poradzę, ale ja nie byłem przekonany…jednak po czasie dałem się namówić i spróbowałem! Pamiętam ten dzień, pierwszy dzień mojej gry na perkusji. Pisaliśmy utwór i gitarzysta powiedział mi, jaki rytm chciałby usłyszeć i natychmiast załapałem. Zacząłem grać i wszyscy wyglądali na zadowolonych ;-)… Moje doświadczenie, które zdobyłem, ucząc się gry na pianinie, okazało się bardzo przydatne i mimo że nie grałem wcześniej na perkusji, czułem to bardzo dobrze. Spędziłem z nimi 3,5 roku, byliśmy w trasie koncertowej po Ukrainie i udało nam się nagrać jeden album.
Urodziłeś się na Ukrainie, w małym miasteczku Perechin, ale zdecydowałeś wyjechać do Austrii. Jaki był powód twojego wyjazdu, muzyka, miłość, studia, a może polityczne problemy twojego kraju?
Urodziłem się w miasteczku Perechin, ale przeprowadziliśmy się do Uzhgorod w 2004 roku. Po ukończeniu szkoły kontynuowałem podróż za moim starszym bratem i pojechałem na studia do Miskolc Technical University na Węgrzech, gdzie brat się uczył i zacząłem ten sam kierunek co on, programista informatyk. Zdobyłem dyplom licencjata w 2014 roku, a w tym samym czasie mój brat uczęszczał już na studia magisterskie w Wiedniu, więc nie zastanawiałem się zbyt długo i pojechałem za nim do Wiednia, gdzie kontynuowałem moją edukację.
Co dokładnie studiujesz w Wiedniu?
Mój program magisterski to Inteligencja obliczeniowa. To może brzmi strasznie, ale w rzeczywistości jest ok ;-)… W każdym razie nie jest to typowe pisanie setek, tysięcy linii kodów, lecz zaangażowanie matematyki, wiedzy teoretycznej, abstrakcyjna rzecz.
Zastanawiam się, dlaczego wybrałeś studia w kierunku programisty, a nie muzyka. Czy to z myślą o bezpieczeństwie na przyszłość, gdyby z muzyką nie wyszło?
Hmm… Zawsze byłem dobrym dzieckiem i słuchałem rodziców, którzy powtarzali mi – zdobądź dyplom, a później możesz robić, co tylko zechcesz! Domyślam się, że większość rodziców myśli w taki sposób i chce dobrze dla swoich dzieci. Nie ważne gdzie się znajdę, dyplom na pewno mi się przyda, a w dzisiejszych czasach daje wiele możliwości. Oczywiście, chciałbym zajmować się tylko muzyką, ale to trudne, szczególnie w niszowej ekstremalnej muzyce. Ale patrząc w przeszłość, to cieszę się że poszedłem na studia i oczywiście zamierzam je skończyć, ponieważ pogłębiły moją wiedzę. Bez znaczenia jaki kierunek wybierzesz, studia to ogromne i ważne doświadczenie w życiu człowieka. Bardzo pomaga to ukształtować drogę, którą chcemy iść, rozwiązywać problemy itp. Akurat w moim przypadku, matematyka bardzo pomaga mi w muzyce. Często widzę w ćwiczeniach perkusyjnych liczby, szczególnie w metalowym graniu.
Kerim opowiadał mi w wywiadzie, że Austria to nie najlepszy kraj dla muzyki metalowej. Dlatego zdecydował się na międzynarodową karierę. Czy również chciałbyś zrobić międzynarodową karierę?
Jestem wielkim fanem Kerima. Pamiętam, gdy zobaczyłem go w 2008 roku, przed dołączeniem do Decapitated. Byłem wtedy częścią lokalnej sceny metalowej w Wiedniu i rozmawiałem z rożnymi ludźmi, którzy mówili podobnie o show biznesie w Austrii i dlatego zgadzam się z słowami Kerima. Historia mojej rodziny jest barwna, ponieważ mój ojciec jest Rosjaninem, moja matka jest Węgierką. Ja urodziłem się na Ukrainie, a teraz studiuję i mieszkam w Austrii. Myślę, że w pewnym sensie jestem już w trakcie kariery międzynarodowej ;-)… Pracowałem już z zagranicznymi zespołami i uwielbiam podróżować, więc jestem pewien, że kariera międzynarodowa pasuje mi w 100%!
Jestem bardzo ciekaw, czy nadal współpracujesz z zespołami LOCRACY i CASTRUM. Jak to teraz wygląda, czy coś się zmieniło w tej kwestii?
Tak. Nadal do nich należę. Dołączyłem do Castrum w 2010 roku i mimo że mamy do siebie daleko i nie zawsze jest łatwo, nadal gramy koncerty i oczekujemy na nagranie płyty, które pojawi się wkrótce. Z Locracy gram od roku. Zagraliśmy kilka koncertów w Wiedniu i skupialiśmy się na pisaniu nowego materiału ze mną w składzie. Mam nadzieję, że nagramy nowy album, który ukaże się w przyszłym roku.
Pracowity z Ciebie chłopak i wiem, że te dwa zespoły to nie koniec przygody z muzyką, ponieważ od niedawna, a dokładnie od maja, współpracujesz z zespołem AFGRUND. Proszę, opowiedz o tym projekcie!
Hmm, to bardzo ciekawy przypadek. Zespół poznałem dzięki bratu, widział ich na festiwalu w 2010 roku. On nie słuchał grindcore, ale ciągle powtarzał mi, że to jest naprawdę dobre, więc zainteresowałem się tym zespołem i przyznam, że spodobało mi się bardzo. Później, gdy założyłem kanał youtube, mój brat namówił mnie do nagrania utworu zespołu Afgrund. Pomyślałem, dlaczego nie i nagrałem. Po nagraniu wysłałem chłopakom plik na facebook’a, i byłem ciekaw, jak zareagują na moje nagranie. Odpowiedź na moje nagranie okazała się bardzo pozytywna i bardzo się z tego powodu ucieszyłem! W kwietniu 2015 roku napisali do mnie ponownie, że rozstali się z gitarzystą oraz perkusistą i poszukują nowych członków zespołu i że ja jestem w nim mile widziany, bo podoba im się to, jak gram ich muzykę. Oczywiście zgodziłem się od razu. Problem jest taki, że to międzynarodowy skład. Gra w nim dwóch Włochów ( gitara + bas ) oraz austriacka piosenkarka i ja ;-)… więc nie spotykamy się zbyt często, żeby ćwiczyć. Tego lata dużo podróżowałem do Włoch, żeby spotkać się z zespołem. Przed nami koncerty, ale głównie skupiamy się na pisaniu nowego materiału i jestem bardzo podekscytowany tym faktem, że będę częścią nowej płyty Afgrund.
Jak wygląda u Ciebie sesyjna praca. Czy obecnie nagrywasz dla kogoś?
Do tej pory zrealizowałem nagranie sesyjne z zespołem Eys In The Void ( Austria, Wiedeń ), zagrałem niesamowity festiwal na Węgrzech z Angerseed ( Węgry, Debrecen ), a także nagrałem debiutancki album z Angerseed we wrześniu tego roku i jesteśmy bardzo zadowoleni z rezultatów naszej współpracy. Miało to miejsce w studiu MMP w Debreczynie. Wszystko poszło gładko. Współpraca z doświadczonymi i profesjonalnymi muzykami była dla mnie ogromną przyjemnością. Jestem bardzo podekscytowany i nie mogę się doczekać płyty, która ukaże się w przyszłym roku. Zagrałem również kilka koncertów na Węgrzech z Angerseed w listopadzie tego roku i czeka mnie jeszcze kilka w styczniu 2016 na trasie KATAKLYSM + SEPTICFLESH + ABORTED w Budapeszcie.
Poza Angerseed, pracuję jako perkusista studyjny dla zespołu When Ashes Arise ( Austria, Wiedeń ). Najbardziej co lubię w tym materiale to to, że jest kompletnie inny od tych, nad którymi dotychczas pracowałem. Cieszę się, że mogę napisać partie bębnów do ich debiutanckiego albumu. Bardzo podoba mi się ten proces, gdzie mogę usłyszeć piękne czyste wokale, niesamowite melodie gitarowe i czuć tę przestrzeń w piosence. Nie można przecież ciągle grać solówki i balastować w nieskończoność ;-)… Uczę się tworzenia dobrej muzyki z tymi ludźmi, co jest dla mnie bardzo cenne i pozwala mi być lepszym muzykiem.
Coraz więcej zespołów na świecie zarządza samemu swoim biznesem, promuje, nagrywa i sprzedaje płyty oraz gadżety związane z zespołem. Jak to wygląda u ciebie, u was, zajmuje się wami jakaś wytwórnia czy sami wszystko ogarniacie?
Zawsze byłem najmłodszym muzykiem w wszystkich zespołach i w sumie nigdy nie miałem problemu z organizacją swoich spraw. Jeśli chodzi o zespół Castrum, to jesteśmy promowani przez Canadian Blood Bucket Productions. Wszystkie koncerty i trasy organizowane są przez naszego gitarzystę Kornela. Sytuacja z Afgrund jest nieco inna, ale ponieważ jest to świeża sprawa, nie znam żadnych szczegółów. Większością spraw zarządza nasz basista Enrico, który jest głównym kompozytorem i jedynym oryginalnym członkiem zespołu.
Jak dużo pracujesz nad techniką i jaki jest twój rozkład dnia? Czy masz jakiś specjalny plan lub po prostu siadasz i grasz na perkusji?
Mam dość napięty harmonogram, więc staram się zaplanować wszystko z góry, zanim pójdę do sali treningowej. Niestety zostawiłem większość mojego sprzętu perkusyjnego w domu na Ukrainie. Jakiś czas temu pracowałem dużo nad moją szybkością stóp (3 lata temu ). Ostatnio opublikowałem nowy samouczek z kilkoma poradami na temat poprawy szybkości ręki dla ekstremalnych perkusistów metalowych i byłem z tego bardzo zadowolony. Wykonywałem ćwiczenia codziennie po 2 godziny, przez 2 miesiące. Po prostu to był mój cel. Chciałem przygotować dobry materiał i podzielić się nim z perkusistami na całym świecie. I to dało mi motywację, aby ćwiczyć codziennie i być coraz lepszym. Nagrywałem siebie tak często, jak tylko mogłem, a zanim to robiłem, zazwyczaj pracowałem nad materiałem 3-4 godziny przed nagraniem. Czasami grałem 1 utwór przez 4 godziny codziennie z małymi przerwami, tak przez cały tydzień. Jest to bardzo skuteczne ćwiczenie, ponieważ kiedy zagrasz coś ponad 50 – 60 razy, to zaczynasz czuć różnicę w wydajności.
Wielu perkusistów prowadzi dziś zdrowe życie, ćwiczenia na siłowni, trzyma dietę, nie piję alkoholu itd. Czy jesteś jednym z nich, czy nie narzucasz sobie takiej dyscypliny?
Rzadko pije alkohol. Nie biorę narkotyków, nie palę. Udało mi się dostać do firmy muzyków, którzy nie piją alkoholu i to jest bardzo budujące oraz motywujące w młodym wieku. Trenowałem taniec towarzyski przez 8 lat przed perkusją. Jest to najtrudniejszy sport, możesz mi wierzyć. Dużo pływałem z moim bratem. Mój brat kontynuował pływanie do zeszłego roku, ale teraz nie mam czasu trenować. Uprawianie sportu jest zawsze dobre. Niektórzy ludzie myślą, że ćwicząc na siłowni, można stać się szybszym perkusistą. Jeśli grasz z całej siły – tak. Ale jeśli celem jest grać techniczny death metal – należy pracować na technice z kijami i pedałami, a nie z sztangą. Oczywiście bieganie lub pływanie z pewnością pomogą ci poczuć się lepiej na scenie pod względem wytrzymałości, ale nie pomogą w technice. Oglądam niektórych muzyków, biegają, skaczą i śpiewają na scenie i czasami jestem w szoku, na co ich stać. Ale chciałbym podkreślić, że mimo to, że bębnienie jest „siedzącą pracą”, jest to fizycznie męczący instrument.
Jakimi marzeniami żyje perkusista Eugene Ryabchenko – zarabianie dużych pieniędzy, bycie znanym na całym świecie jako najlepszy z najlepszych perkusistów, czy po prostu o pasji i przekraczaniu własnych możliwości w blast beats ?
Przede wszystkim zawsze chciałem podróżować po całym świecie i grać jak najwięcej koncertów, jak mogę. Trasy, małe, duże koncerty klubowe, festiwale itp., i przy okazji spotykanie i poznawanie wspaniałych muzyków z różnych stron świata i ich kultury. Nigdy nie chciał zostać nauczycielem perkusji, ale chcę grać i pomagać tym samym innym ludziom. Mogę grać każdy rodzaj muzyki, ale najważniejsze, żeby to było absolutnie profesjonalne!
Oglądałem Twoje video How To Play Fast ( Advanced Hand Techniques ) na kanale youtube i uważam, że jest to świetny materiał dla perkusistów, którzy chcą nauczyć się grać szybko i poprawnie technicznie. Czy myślałeś o wydaniu tego materiału na DVD?
Oczywiście chciałbym! Nadal staram się wydobyć z mojej głowy jak najwięcej oryginalnych pomysłów. Jeśli będzie ich wystarczająco, będę nagrywał dvd w pro studio. Szukam nietradycyjnych metod i staram się myśleć na takim samym poziomie, jak ci ludzie, których staram się uczyć, żeby mogli w ten sposób zrozumieć mnie lepiej.
Co jest dla Ciebie najważniejsze, prędkość, technika, rytm czy to, co czujesz będąc za bębnami?
Jako gracz death metalu – technika jest niezbędna oczywiście. Ale nie możemy zapomnieć, że jest to jedynie narzędzie, które daje nam szeroką gamę możliwości, aby pisać muzykę. Bycie kreatywnym jest bardzo cenne. Ucząc się pomysłów od najlepszych, powinniśmy rozwijać i tworzyć siebie. Powinieneś stworzyć coś, co będzie się dobrze słuchało. Mam na myśli to, że muzyka jest formą sztuki i rozrywki i najważniejsze, żeby to, co robisz, sprawiało ci szczęście i żebyś czuł się z tym naturalnie.
Lubisz polską scenę metalową i czy masz jakiegoś ulubionego polskiego perkusistę?
O tak! Jednym z pierwszych zespołów death metalowych, którego zacząłem słuchać, był Vader, później Decapitated i Behemoth. Spotkałem kilka z nich osobiście – Inferno i Paweł Jarozsewicz. Mieliśmy miłą pogawędkę kilka razy. I jeszcze od czasu do czasu rozmawiam z Michałem Łysejko. Wspomniałem już o Kerimie, który również jest moim ulubionym perkusistą na polskiej scenie (choć nie jest Polakiem) i chciałbym jeszcze dodać James Stewart’a. Oni wszyscy są fantastyczni!
W Polsce mamy dużo fanów metalu i jeśli kiedyś przyjedziesz do Polski z jednym z Twoich zespołów, gwarantuje Ci sukces. Czy planujesz przyjechać do Polski w najbliższym czasie?
Zagraliśmy kilka koncertów z Castrum w Polsce. Ale to była głównie południowo-wschodnia część kraju. Chciałbym pojechać w trasę koncertową po Polsce. Będąc pół-Słowianinem, rozumiem polską kulturę i z miłą chęcią się do was wybiorę ;-)… Nie mam żadnych w tej chwili zarezerwowanych imprez w Polsce. Ale mam nadzieję, że będzie ich dużo w przyszłości.
Przejdźmy na chwilę z tematów muzycznych na polityczne. Obecnie sytuacja na Ukrainie jest bardzo trudna i bardzo mi przykro z tego powodu. Czy to zamieszanie polityczne – wojna, uniemożliwia ci odwiedzić kraj, dom rodzinny, a jeśli nie, to zawsze chcę wracać?
Niestety sytuacja jest zła. Wojna uspokoiła się nieco przed wyborami. Ale wojna trwa już od ponad roku i wygląda na to, że szybko się ona nie skończy. Na szczęście nie ma konfliktu zbrojnego w regionie, gdzie mieszka moja rodzina (zachodnim), więc mogę powiedzieć, że nie mam problemu, aby odwiedzić raz na jakiś czas moją rodzinę.
Ja wyjechałem z kraju tuż przed wybuchem wojny, więc nie to było moim powodem wyjazdu. Moim głównym powodem było studiować gdziekolwiek poza Ukrainą, więc szukam przyszłości na zachodzie.
Zawsze zadaję to pytanie wszystkich perkusistom, z którymi rozmawiam, ponieważ uzyskana odpowiedź, jest sposobem motywacji dla młodych entuzjastów perkusji. Czy możesz powiedzieć, co trzeba zrobić, aby dojść szczyt swoich możliwości?
Przede wszystkim, jeśli kochasz grać na perkusji bardziej niż cokolwiek innego na tym świecie – nie powinno być problemem dla Ciebie, aby dotrzeć na szczyt. Wielu perkusistów / muzyków, nie wierzą w siebie, marzą o czymś, ale wydaje im się to tak odległe, że prawie niemożliwe i myślą, że nigdy nie będą w stanie tego osiągnąć. Ale oni nie zdają sobie sprawy, że ich cele i marzenia są o wiele bliżej niż myślą, że są… Istnieje pewien przełom, który trzeba przejść i jest to bardzo trudne.
Większość ludzi poddaje się na tej drodze. Dlatego nie należy myśleć o tym procesie, ale tylko o wynikach. Kiedy już pokonasz tę drogę, twoja samoocena też się zmieni i zrozumiesz, że nic nie jest niemożliwe. Jeśli ciężko pracowałeś, to w końcu poświęcony czas na ćwiczenia, odda ci to z nawiązką.
Założyłem kanał na YouTube 2 lata temu i nigdy nie spodziewałem się wtedy, że zdobędę tak wielkie uznanie w świecie muzyki. Dzięki temu mam dużo ofert i możliwości teraz, aby grać z różnymi artystami i realizować moje marzenia. Dziś jest to łatwiejsze niż kiedykolwiek, aby ludzie wiedzieli o tobie. Użyj tego. A co najważniejsze, baw się dobrze i nie pozwól nikomu odebrać tego, co kochasz najbardziej na świecie!
Rozmawiał: Paweł 'Mr Sticky’ Larysz
Zdjęcia: archiwum Eugene Ryabchenko