Większość z nas marzy o wielkiej karierze za oceanem, dlaczego? Hmm… Ponieważ tam dzieje się wszystko co najlepsze i największe, i jeśli dowiaduje się o tym cały świat, to może być tylko z z oceanu. Oczywiście, nie ujmuję nic Europie i naszej kochanej Polsce, ale nie będę pisał, kto jest lepszy, a kto gorszy, tylko o tym, jakich niesamowitych artystów wychowuje sobie Ameryka, ich prosty, ale skuteczny system nauczania, który pozwala im zdobyć świadomość doświadczonego doświadczonego muzyka, już w wieku dwudziestu pięciu lat.
Jak to się dzieje i skąd bierze się w nich tak wielka świadomość muzyczna, życiowa, sceniczna, ogromne umiejętności, luźny styl bycia, uśmiech i ogromna wiedza?
Odpowiedź jest prosta. Ludzie, którzy wybrali karierę muzyka, wyjeżdżając na największe uczelnie świata, zostawili daleko swoje domy, rodziny, żeby móc oddać się swojej pasji bez granic. Będąc w gronie ludzi, którzy mają ten sam cel, chcesz być tak samo dobry jak oni, a wręcz lepszy, najlepszy. Naturalna rywalizacja, wśród kolegów, koleżanek pasjonatów, tworzy największych artystów na świecie.
Jednym z nich jest 25 letni JP Bouvet www.jpbouvetmusic.com, który w zeszłym roku gościł w Warszawie, prezentując swoją perkusyjną klinikę, która narobiła dużo hałasu w środowisku perkusyjnym.
Wywiad z JP wkrótce ;-)…
Paweł 'Mr Sticky’ Larysz