PO PROSTU CIESZ SIĘ GRANIEM ;-)!!!

Pamiętam gdy miałem sześć lat, zobaczyłem wtedy pierwszy raz koncert panamskiego perkusisty Billa Cobhama ( wtedy jeszcze na kasecie VHS ) – był to występ na Cannes Jazz Festiwal z 1989. Poczułem niesamowitą energię i wtedy powiedziałem sobie w myślach: „Ja też chce być taki jak on”

Obrazek

Pamiętam jak unosiłem się nad ziemią, kiedy oglądałem ten koncert… To było ponadczasowe przeżycie, czułem, że to jest mój świat. Najpiękniejsze jest to, że to uczucie, które urodziło się we mnie w wieku sześciu lat, towarzyszy mi nadal i trwa już od ponad dwudziestu lat. To po prostu pasja, która pozwala mi kochać muzykę i cieszyć się nią bezwarunkowo, dzięki niej odkrywam coraz piękniejsze wnętrze muzyki i radość z grania na perkusji.

Codzienność

Życie układa się każdemu z nas w różny sposób, każdy chodzi swoimi drogami i piszę swoją historię. Jedni ostro pracują na swój sukces, a drudzy czekają aż spadnie im manna z nieba; jedni odnoszą sukces, a drudzy nigdy nie zostaną zauważeni, a jeszcze innym po prostu los nie sprzyja, mimo że starają się ze wszystkich sił – cóż, takie jest życie. Ale mimo tych naturalnych podziałów, najważniejsze w życiu jest to, aby wybrać odpowiednią dla siebie drogę i robić to, naprawdę czujemy, co nas interesuje, inspiruje i zachwyca. Robić swoje najlepiej, jak się da, bo tylko wtedy będziecie szczęśliwi, i spełnieni, bez względu na to, czy będą sukcesy czy nie. Podstawa to cieszyć się tym co robimy, i rozwijać się zgodnie z własną filozofią, a sukces – jak na loterii – przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, więc nie myślcie o nim zbyt często. 

Po prostu graj i ciesz się muzyką

Zawsze kiedy siadam za moje bębny, odczuwam ogromną radość i daje mi to pozytywną energię, bo po prostu cieszy mnie granie. nawet jeśli przychodzę zmęczony do sali prób czy czuje się źle, to po chwili grania zapominam, że jeszcze pięć minut temu czułem się fatalnie.

Nigdy nie mam super planu ćwiczeń, jedynie jakiś zarys; wolę improwizować, wtedy jest ciekawiej i utrzymuje mnie to w świetnym nastroju, a to dla mnie jest bardzo ważne. Po prostu siadam i gram, a podczas grania słucham siebie uważnie i wychwytuje słabsze elementy mojej gry, skupiam się na nich szlifuje je do perfekcji. Oczywiście, podejście do ćwiczeń i ogólnie do grania to indywidualna sprawa, ale bardzo ważne jest to, żeby zachować zdrowy dystans, nie spinać się, nie próbować sobie udowadniać, że pobiję wszystkich i będę najlepszy, bo idąc tą drogą, nie staniemy się dobrymi muzykami, tylko robotami.

Nie przejmuj się, że ci coś nie wychodzi, że się mylisz, że dzisiaj masz gorszy dzień, bo coś cię dręczy. Odpuść, jeśli fatalnie się czujesz, bo przecież nikt nie każe ci grać za karę. Nie rób tego na siłę, tylko ciesz się graniem, bo radość z tego, co robimy w życiu, to podstawa sukcesu!

Dobry nastrój!

Podobnie jak z graniem, to sprawa indywidualna i każdy z was musi znaleźć sposób na siebie. Najważniejszym i naturalnym  lekiem na dobre samopoczucie, posiadanie energii i fajnych pomysłów jest… sen! George Kollias – grecki metalowy bębniarz, opowiada na swoim nowym DVD, że gdy jest w trasie, to każdy wolny czas wykorzystuje głównie na spanie, co pozwala mu zachować ciało i umysł w świetnej kondycji. Gdy wraca z trasy, nie jest zmęczony, lecz naładowany nową energią do dalszej pracy.

Jeśli chodzi o jedzenie, to nie trzeba się katować specjalnymi dietami, wystarczy jeść zdrowo i mądrze, pić dużo wody, szczególnie kiedy ćwiczymy czy gramy koncerty, i omijać z daleka fast foody – to najgorsze jedzenie na świecie, które nie daje żadnej energii. Na te aspekty życia trzeba zwracać uwagę szczególnie w trasie, bo to naprawdę wyczerpujący  i wymagający tryb życia. I co najważniejsze, trzeba uważać na napoje wysokoprocentowe, bo w nadmiarze potrafią odebrać całą cenną energię. A kiedy nie panuje się nad sytuacją, może to pokrzyżować plany koncertowe… Lepiej nie ryzykować ;-)…

Pasja!

Przede wszystkim to podmiot, który kocha się bezwarunkowo, a jeśli tak nie jest, to znaczy że to nie jest pasja. Pasja powinna być waszym życiem, czymś, bez czego nie możecie żyć i funkcjonować. Jak to wyczuć, poczuć? Proste – to się czuje, bo kiedy budzisz się i myślisz o muzyce, jesz śniadanie, obiad, kolacje i myślisz o muzyce, zasypiasz i myślisz o muzyce… To jest pasja. Na pewno brzmi to egoistycznie, ale kiedy jesteś gotowy, żeby rzucić wszystko w jednej chwili i z dnia na dzień jechać na drugi koniec świata, bez względu na to, że przebyłeś długi lot, jesteś zmęczony, nie wyspany, słaby, niezadowolony czy nieszczęśliwy itd., masz ochotę wyjść za parę godzin na scenę i zagrać najlepszy koncert w swoim życiu, żeby dać swoim fanom energię i radość, którą w sobie masz, to znaczy, że to jest TWOJA PASJA, którą kochasz mimo wszystko!

Dbajcie o siebie, waszą muzykalność, dobre samopoczucie, trenujcie wytrwale, walczcie o marzenia i dążcie do celu z wszystkich sił, a wyniki będą na pewno pozytywne.

Życzę moim czytelnikom, wszystkiego najlepszego ;-)…

Mr Sticky